Znacznie mniej kłopotliwą sprawą jest przyjęcie do domu szczeniaka, który jest jeszcze “niezapisaną kartą”, niż dorosłego psa, noszącego na sobie ciężar różnych doświadczeń, niejednokrotnie smutnych. Taki pies przybywa do naszego domu najczęściej ze schroniska, ale niekiedy dostajemy go od kogoś, kto z powodu jakichś przyczyn losowych zmuszony jest oddać swojego psa.
Pies nie jest w stanie zrozumieć, dlaczego jego pan, do którego był przywiązany nagle usuwa go ze swojego domu powodując okropne uczucie osamotnienia i zagubienia. Uważam, że oddanie psa z domu może być uzasadnione jedynie wyjątkowo trudnymi życiowymi sytuacjami. Każdy nowy dom, chociażby najlepszy, na początku jest dla psa obcym, stresującym miejscem, z którego nie rzadko w pierwszych tygodniach pobytu pies pragnie jak najszybciej uciec i odnaleźć swój dawny, według niego najszczęśliwszy dom i dawnego pana, za którym tęskni i to powinien uświadomić sobie każdy przyjmujący takiego psa pod swój dach. Może się wydawać, że dajemy psu ze swojej strony wszystko co najlepsze, więc pies powinien być zadowolony, ale to jest tylko ludzki punkt widzenia – przeważnie błędny. Najczęściej potrzeba długiego okresu czasu, aby pies odnalazł się w nowym środowisku i uznał nowy dom za swoje gniazdo. W pierwszych tygodniach psa nie powinniśmy spuszczać go ze smyczy poza domem, ponieważ pies może nagle oddalić się i już nie powrócić. Wtedy podzieli los innych, błąkających się, bezskutecznie poszukujących swojego “miejsca na ziemi” psów. Trzeba ogromnej cierpliwości i przyjaźni dla biednego psa aby mu pomóc zaakceptować nowe środowisko i złagodzić tęsknotę za poprzednim domem.
Pies przygarnięty ze schroniska jest w nieco innej sytuacji – on często przechodził ciężkie koleje losu – tułaczkę i poniewierkę – zanim znalazł się w schronisku. Schronisko, nawet prowadzone przez ludzi naprawdę oddanych zwierzętom nie jest w stanie zastąpić psu prawdziwego domu, więc taki pies ciągle pragnie bliskiego kontaktu z ludźmi, intuicyjnie szukając wśród nich tego, kto zechciałby być jego panem. Przeszłość takiego psa jest przeważnie dla nowego właściciela nieznana i równie nieznane są jego nawyki, upodobania oraz lęki, co w pierwszych dniach pobytu psa w nowym domu powinno skłaniać do wnikliwej obserwacji jego zachowań. Z tej obserwacji zaczyna powoli wyłaniać się prawdziwy obraz psa, który po ustąpieniu stresu związanego ze zmianą otoczenia zaczyna je poznawać i uznawać za swoje. Wstępny okres adaptacji może być długi i trudny, należy więc uzbroić się w cierpliwość, gdyż nie ma nic gorszego dla takiego psa, spragnionego ciepła rodzinnego, niż konieczność powrotu tam, skąd przybył – czyli do schroniska. Jeżeli uda nam się pomyślnie przetrwać razem z psem te kilkanaście wstępnych dni wkrótce obdarzy on nas zaufaniem i wierną przyjaźnią.
Przykładem właściwego postępowania z psem przygarniętym ze schroniska jest historia Fuksa. Psa znaleziono błąkającego się po ulicach Łodzi i ulokowano w schronisku. Był to nowofundland, którego wiek oceniono na 12 lat. Zdjęcie psa umieszczono na stronie internetowej schroniska, a następnie za pośrednictwem łańcucha ludzi dobrej woli wiadomość o nim trafiła do osoby niezmiernie wrażliwej na krzywdę zwierząt, która bez długiego namysłu pojechała do schroniska po psa. Przyprowadzono jej nowofundlanda, któremu w schronisku nadano imię Fuks. Był smutny i tak słaby, że z trudem unosił głowę, oraz do tego stopnia wychudzony, że nowa właścicielka z łatwością sama zdołała włożyć go do samochodu. Wkrótce pies znalazł się w nowym domu, gdzie było kilka innych psów, w tym 10-miesięczny nowofundland Dragon. Okazało się, że Fuks ma stan zapalny uszu, spojówek i dróg oddechowych. Po kilku dniach intensywnych zabiegów higienicznych ( miał brudną, skołtunioną sierść) oraz leczniczych pies został przedstawiony młodemu nowofundlandowi. Wtedy wydarzyła się rzecz niezwykła – młody pies powąchał starszego i nagle przypadł do ziemi skomląc, jakby oddając hołd seniorowi – w ten sposób zachowują się szczeniaki w stosunku do matki – być może Fuks przypomniał szczeniakowi jego własną matkę? Od tego czasu oba psy stały się nierozłącznymi przyjaciółmi – razem śpią, jedzą, chodzą na spacery
i bawią się. Większość swojego wolnego czasu nowa właścicielka poświęcała Fuksowi, starając się jednocześnie, aby młodszy pies nie poczuł się zaniedbywany. W okresie sześciu tygodni pobytu w nowym miejscu Fuks wyzdrowiał, nabrał wigoru i odmłodniał! Potrafi okazywać swojej pani miłość podchodząc do niej, przytulając się i liżąc – jest po prostu szczęśliwym psem, który znalazł prawdziwy dom.
(Opracowano na podstawie opowiadań Barbary Bawej – duszka16@op.pl)
Dodaj komentarz