Huśtawka, co to za ustrojstwo i z czym to się je?
Dla tych, co już zapomnieli z dzieciństwa i tych, co nie mieli tego ponownie przypominam, że agilitowa huśtawka jest bardzo podobna do huśtawki z placu zabaw. Jest to długa deska 365-425cm, szerokości 30-40cm (dla niufa oczywiście rozmiary max J) zaczepiona ruchomo na stojaku wysokości jednej szóstej długości. Tak zwane strefy kontaktu pomalowane są innym kolorem i mają 90cm licząc od początku deski.
Na czym zabawa polega?
Nasz niuf musi wleźć z własnej i nieprzymuszonej woli na huśtawkę, pokonać niebezpieczny moment przeważenia deski, któremu zazwyczaj towarzyszy głośne „łup” i zejść tak, żeby przynajmniej jedną łapą dotknąć strefy kontaktu po drugiej stronie deski.
Proste, prawda? Ale jak zwykle szkopuł tkwi w szczegółach.
Na początek kilka rad, na co trzeba uważać, żeby nasz niuf nie zraził się do huśtawki i nie omijał jej wielkim łukiem.
- Zanim zaczniemy wejście na huśtawkę musimy przećwiczyć chodzenie po poziomej desce leżącej na ziemi. To możemy spokojnie zrobić sami zbijając kilka desek ze starej palety
- Jak już nasz niuf chodzi bez problemu po desce leżącej na ziemi to bierzemy go na krótką smycz i pomału wprowadzamy na huśtawkę blokując mu możliwość upadku po naszej stronie. Druga osoba idzie równo z nami po drugiej stronie huśtawki i asekuruje niufa tak, żeby nie spadł i nie przyszedł mu do głowy zeskok.
- Gdy dochodzimy do środka, zwalniamy tak, żeby huśtawka nie walnęła o ziemię i nie wystraszyła niufa. Może się okazać, że będzie tu potrzebna pomoc trzeciej osoby, która przytrzyma huśtawkę i delikatnie pozwoli jej opaść na ziemię.
- Sprowadzamy wtedy niufa powoli tak, żeby dotkną strefy kontaktu.
- Jak opuści szczęśliwie huśtawkę to nagradzamy miśka najlepiej jak tylko się da, smakołykiem albo piłeczką, myziakami i czymkolwiek co mamy jeszcze w repertuarze.
- Jeśli nasz niuf nakręcony jest na piłkę albo jedzono to oczywiście trzymamy mu cały czas nakręcacza przed nosem w czasie pokonywania huśtawki.
Myślę, że się udało, w dalszej części ćwiczeń ograniczamy pomoc osób asekurujących, przyzwyczajamy miśka do głośnego „łup”, no i w końcu zdejmujemy smycz i dajemy ognia na pełnym profesjonalu J
Kolejny element ćwiczeń to nabieganie na huśtawkę z psem raz z prawej a raz z lewej naszej strony, tak, żeby wbiegał na górę w każdej sytuacji.
Tu mała wskazówka: starajcie się zawsze zrobić większy łuk i prosto wbiec na huśtawkę, przy próbie nabiegnięcia pod większym kątem, na skróty niekoniecznie zaoszczędzimy kilka sekund, bo może się okazać, że wielkie cielsko nie wyrobi zakrętu i …..
Zła wiadomość jest taka, że dziecięce huśtawki nie nadają się do agility (próbowałem i o mało co nie skończyło się poważną kontuzją) a poza tym jak nas zobaczą z psem na placu zabaw dla dzieci to bardziej wrażliwe matki mogą nas zlinczować. Tak więc, żeby poćwiczyć tą przeszkodę trzeba udać się na prawdziwy torL
Na koniec kilka zdjęć z prób na smyczy:
I kilka na pełnym profesjonalu 🙂
Mam nadzieję, że nie zapomnieliście przez zimę o agility, więc zamiast spędzić 4 godziny za stołem podzielmy to na 2 godzinki dla nas i 2 godzinki dla psiura.
Sezon Agility uważam za rozpoczęty a obozy już coraz bliżej, więc…. do boju, Jak to mówią nasi koledzy, psa za łep i wojna J
Pozdrawiam gorąco i Wesołych Świąt.
Norbert
Dodaj komentarz