Relacja uczestnika Warsztatów – Borki 2011 – wspomnienia

wpis w: PW - Praca Wodna | 0

image_006
Dotarłem z poślizgiem, uprzedzałem Śmiglaków że korki bo roboty drogowe i takie tam udogodnienia, jak to u nas przed długim weekendem się planuje, ale sobie coś takiego wbić do głowy? Po co?. Zjechałem na plaże, wpadłem się przywitać, słowo zamienić. Jestem w drugiej grupie, mam czas – prysznic na dzień dobry – „Młody wskakuj w piankę i słuchaj! Dobrze gada!” Co miałem robić? Wskoczyłem i słuchałem. „Było by łatwiej jak by tak po naszemu było” Wstyd

Drobna pomyłka jaka zaszła w trakcie przydzielania do grup, uświadomiła mi że psy się zmieniają i od czasu do czasu trzeba zrobić powtórkę ze znanych im ćwiczeń.

art_009art_004

Pływanie w duecie z którym problemu nie było do tej pory zupełnie nam nie wyszło, inne ćwiczenia bez problemu. O ile parę osób z roku ubiegłego zapamiętało Leię jako „psa dyskutującego” – kto do kogo z pontonu ma wyskoczyć – to w tym roku cielsko skakało bez problemu i to z zapałem.

Po przerwie, ploteczkach, pływaniu pontonem, etc. przyszła kolej na nasz zespół raz jeszcze ale tym razem w pakiecie ćwiczeń dla II klasy i teraz zaczęły się schody sucz totalnie nie ma zamiaru holować łodzi jedyne co ma w głowie to wdrapać się na nią (co zresztą się jej udało a co okazało się naszym – moim błędem). Kilka nieudanych prób, pokazanie psu o co chodzi – ćwiczenia zakończone ale „pies nie rozumie co ma zrobić” – wskazówki od Moniki która wystąpiła w ciele instruktora, zarys tego co dnia następnego będziemy ćwiczyć by pies „zrozumiał”. Odrobina zabawy w piasku, futro do auta, zmiana ubrania na coś „wygodnego – suchego”. Zakwaterowanie znalazłem w domku z Rudą i Jacentym, i gościem z Estonii i do tego w przemiłej okolicy – po sąsiedzku same znajome twarze, ciepłe przyjęcie. Coś ciepłego – znaczy się wiadro kawy – suszarka i do roboty.

art_015art_016

art_001art_007

art_005

Gdy wszyscy udali się na obiado – kolację, mogłem zadzwonić i podzielić się wrażeniami.

Ruda oznajmia – zrywka o świcie i ćwiczymy rano! Potem było omówienie dnia przez Prowadzącego ćwiczenia w wodzie, rozmowy o błędach swoich, cudzych, grill, rozmowy, zawodzenia co nie których i spać.

Uprzedzali że „noce polarne”, ale nie sądziłem że chodzi o temperaturę.

Nie wiem co za świr ustawiał budzik ale zdrowo nim pokręciło! Ledwie się zwlekłem i dotarłem do kubka z kawą na tarasie, gdy zaskoczyłem że w zasadzie to pada deszcz! Miałem nadzieję „popada i przestanie nim skończę kawusie” ale gdzie tam w połowie kubeczka zaczyna padać GRAD! Jacenty ledwie co westchnął „O grad” i spokojnie wrócił do toczonej rozmowy.

iphone1iphone2

Mnie zaś kołatała jedna myśl „Nie, … przy takiej pogodzie to nigdzie nie pójdziemy, szkoda jedynie tych 2 godzin które można by dospać”. Z letargu wyrwała mnie RuDa wbijając się w piankę, jedyną pociechą dla mnie był fakt że jej pianka też sucha nie była. Ponton, 2 psy, troje wariatów o 7 rano, dobrze że padało i ludzi nie było bo śmiech słychać pewnie było by w Tomaszowie. Moje Czarne zaskoczyło co ma robić więc kończymy. Topienie się dla Terrora to cała rozkosz – tylko czemu tak zimno i mokro! Kończymy tuż przed tym jak dłonie przybrały kolor wody. Śniadanko, kolejna kawa, „promyk nadziei” na niebie, i wracam na plaże. Staram się coś pomóc ale od tego wiatru nie wiele słychać. Wyłapuje uwagi przekazywane innym – przecież przyjechałem się czegoś nauczyć. Uradowany że ostatnie futra już zakończyły ćwiczenia w wodzie. Monika mówi o […] masażu […] i […] pokazie […], a miałem do domu wracać.

art_003art_008

Pokaz obejrzałem, PT zaliczyłem, w wolnej chwili Magda podjęła się nawet naprawy mojego czarnego kudłacza. Kolacja, grill, przyśpiewek też wysłuchałem, i … spać gdyby nie Terror i jego widzimisię.

Dzień certyfikacji – kto zdrowo myślący podnosi o takiej godzinie w dzień wolny opłacony wnioskiem urlopowym? Spacerek, sprawy „papierkowe”, PT, wskakuję w piankę – znów mokra!, Leia do auta tam będzie czekać aż przyjdzie nasza kolej bo nie będzie czasu by po nią biegać. Dzień relaksu … pływanie na pontonie, nawet topić się nie musiałem – Gosia mnie wyręcza – czasem machnę aporcikiem do wody. Wiatr – zmora, zimno – herbatki z prądem napić się nie mogę – po certyfikacji do domu przecież jadę „zielonego” nakarmić. Jak przychodzi nasza kolej to nawet nie pamiętam jakie ćwiczenia ma czarne do zaliczenia. Ogarniam się i jakoś idzie, 1 ćwiczenie za nami, za to Leia mi się „rozgarnia” do pontonu przypłynęła wciągając do wody tę i ową panią do wody zanim jeszcze odpłynąłem ale, zamiast ciągnąc ten zestaw do brzegu to ta pakoli się do środka!

art_010art_011

Mam powtórkę dnia pierwszego. Chce przerwać ćwiczenie a sędzina nie – teraz się zagotowałem, nim dopłynęliśmy do brzegu trochę mi przeszło (całkiem sporo). Przetłumaczenie jej z polskiego na nasze chwile zajęło, podejście drugie – zatrybiła, wykonała!

art_013art_012

Nie wiem jak zrobiliśmy następne ćwiczenie – złość mi mija zwykle zdecydowanie wolniej niż przeciętnemu Kowalskiemu.

art_014

Chwila na plaży słuchanie fal i Wiatru była kojąca, część wodna certyfikacji zakończona. Ruda stwierdza że tak być nie może i załatwia mi kolejny nocleg (pogadała jak kobieta z kobietą i Kasia udziela dodatkowej przepustki)

art_017

Ogłoszenie wyników – 9… coś tam punktów! Odmarzam przy kiełbaskach i „rozgrzewce” którą dzieli się ze mną Sławek – jestem wypompowany. Idę spać, a tu … Terror – ten to dopiero uparty i waży tyle co Ja!

Ulitowali się dali pospać, jako że spakowany byłem już wczoraj do wyjazdu, mogłem sobie pozwolić na błąkanie i przeszkadzanie innym przed wyjazdem. W auto i do domu … a tam też zimno! Pozostawione otwarte okna i pogoda wystudziły mieszkanie. „odlatuje” po obiedzie.

 

Jak by zimno w tych Borkach nie było, z końmi czy bez nich, „Ciepłą wodą u sąsiadów” czy bez niej, WARTO BYŁO!

 

Specjalne podziękowania dla:

Terranovy – wie za co;

Agnieszce – wie za co Puszcza oczko

Śmiglaków – wiedzą za co Tajemnica

Eli i Pawłowi – myślę że wiedzą Niewinny

Irence – nie wie za co – za rękawiczki Zdziwienie

Terrorowi – wie za co Śmiech

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *