Witam!
Dzień trzeci, poniedziałek 28.06.2004
Tradycyjnie zajęcia odbywały sie dwuetapowo :
do południa
zajęcia “bezwodne” polegały na utrwalaniu u psów, a w zasadzie u par niuf – przewodnik odruchu “prowadzenia za przegub” oraz odruchu opływania tonącego i odholowywania go w kierunku brzegu ( cały czas “na sucho” , czyli na lądzie oczywiście).
Dodatkowo jako ciekawostkę Nicole zaproponowała krótkie wprowadzenie do “metody klikerowej” – zainteresowani wiedzą, o co chodzi.
po południu
zajęcia odbywały się już w wodzie.
Ćwiczenia wodne mają na celu utrwalenie odruchu płynięcia do pozoranta, co dla niektórych psów stanowi małą przeszkodę – wolą zdecydowanie płynąc albo z przewodnikiem, albo do przewodnika po aport czy swoją ulubioną zabawkę.
BARDZO WAŻNE: w sytuacji, kiedy pies z różnych względów nie podejmuje próby ratowania tonącego ( oczywiście tu mamy do czynienia z pozorantem ) do ratowania przystępuje przewodnik – jest to niezmiernie ważne, aby pies zauważył, że ktoś z pary niuf – przewodnik płynie do tonącego i w pewnym momencie uzna, że musi pomóc swojemu “bossowi”, nie ma obaw, że może on odnieść wrażenie, że może nie płynąć po tonącego, skoro robi to za niego już jego przewodnik.
Następna ważna uwaga : ci, którzy akurat nie wykonują żadnych ćwiczeń pilnie się przyglądają parze wykonującej zadanie – ma to na celu uczenie przez oglądanie, które zdaniem Nicole ma kolosalne znaczenie. Dlatego też w sytuacji, gdy któryś z psów wykonuje zadanie nie do końca jak powinien, dana część zajęcia musi być zakończona wykonaniem zadania przez psa, który robi to należycie.
I tyle po trzecim dniu ćwiczeń.
Dzień czwarty, wtorek 29.06.2004
Dzień czwarty był baaaaaaaaaardzo długi i ciężki.
1. Z samego rana kilka psów pod przewodnictwem Magdy i jej Tyci oraz jednego z asystentów Nicole, Jana, ćwiczyło przyjmowanie aportów od pozoranta oraz holowanie pozoranta do brzegu za przegub dłoni. Jest z tym pewien problem : kilka niufów rewelacyjnie robi to zadanie z przewodnikiem, natomiast każda próba ratowania pozoranta bądź podjęcia aportu od pozoranta jest już ( a w zasadzie teraz można powiedzieć, że była ) problemem.
Następnie mieliśmy tzw. zajęcia teoretyczne, a w zasadzie teoretyczno – praktyczne : lekcja pielęgnacji psów i ich futer. A jako, że Nicole poza szkołą dla psów prowadzi równiez profesjonalny salon fryzjerski dla psów, jej wiedza, którą ogromnie chętenie się z nami dzieli, jest olbrzymia.
2. O 11.30 rozpoczęły się zajęcia na plaży miejskiej z dziećmi niepełnosprawnymi. Miał tam miejsce festyn z okazji Dnia Godności Osób Niepełnosprawnych – fotki w załączeniu mówią same za siebie…
Komentarz jest zbędny.
Wzruszenie było wielkie.
więcej zdjęć w galerii >>
3. Popołudniowe zajęcia na plaży były “ostre”.
Zaczęliśmy od podejmowania aportu od przewodnika oraz jego dostarczania do pozoranta w pontonie, który na początek ustawiony był na trawniku. Następny etap to wejście do pontonu, które to zadanie było wstępem do bardzo już trudnego zadania.
Polegało ono na oswojeniu psa z łodzią i hałasem wydawanym przez silnik łodzi – każdy niuf był wprowadzany na pokład łodzi i “przewożony” po jeziorze – było na co popatrzeć.
Następne zadanie to podjęcie aportu od pozoranta z pontonu i doholowanie pontonu wraz z pozorantem do brzegu – REWELACJA!!!!
I gwóźdź programu – wypłynięcie na jeziorze na pontonie, a nastepnie wyskoczenie z niego i dopłynięcie do brzegu – to było coś.
Teraz jest juz godz. 20.00 i wbrew temu, co myslicie, cisza na ośrodku jest totalna – wszyscy na czele z psami są tak zmęczeni, że nie minie godzina, a będziemy spali grzecznie, jak dzieci.
Pozdrowienia
Jurek od HUGO
Dodaj komentarz