JOANNICI – Z miłości do życia

wpis w: Dogoterapia | 0

Są spotkania, które cieszą, są takie, na które nie wypada odmawiać zaproszenia, są również takie, w których najchętniej w ogóle nie bralibyśmy udziału i są Międzynarodowe Obozy dla Osób Niepełnosprawnych organizowane przez Joannitów w Samociażku nad Zalewem Koronowskim.

 

Czemu aż tak lubimy tam jeździć? Przemili ludzie, życzliwi, pomagający innym  potrzebującym, ludzie, którzy lubią się bawić, otwarci na najróżniejsze propozycje zabaw a nade wszystko ludzie kochający nasze psy.  Już po raz trzeci nasze Stowarzyszenie gościło na tym obozie a zadaniem naszym było przeprowadzenie zajęć dogoterapeutycznych oraz pokazów pracy wodnej naszych piesków.

Tym razem pojechały: Uba Buba – specjalistka od spraw wodnych i pracy pociągowej, Azi- najspokojniejszy i najpowolniejszy niuf świata, Ilusia- prawie niuf ( z racji ciągłego przebywania z czarnuchami) i maleńka, niespełna 3- miesięczna Jonka ( ssała mleko od niufa Busi, więc też prawie niuf). Po zapakowaniu psów, pianek, wózka, toru do zabaw, dla nas- ludzkiej obsługi- właściwie nie zostało już miejsca Laughing

Bawiliśmy się przednie, wszyscy razem, zdrowi i niepełnosprawni, młodzi i starsi, Polacy i Niemcy. Były piosenki o naszych psach, było sporo zabaw ruchowych, 

konkursy na szybkość jedzenia i o dziwo nie zawsze wygrywały nasze psy :-),

 

 

 było rysowanie,

hymny pochwalne dla naszych piesków, wiersze układane na cześć niufów, przejażdżki wózkiem powożonym przez Ubę i dużo, dużo zabawy i śmiechu.

 

Kolejną atrakcją był pokaz pracy wodnej naszych piesków. Caviki robiły  straszne zamieszanie na brzegu,

 

Azi udawała , że ratownictwo wodne to jej pasja życiowa a tak naprawdę to napracowała się tylko Busia. Holowanie przytomnego, nieprzytomnego , próba uciągu załadowanej łodzi,

skoki z łodzi a na koniec dla najodważniejszych pływanie „ na psie”- i tym miłym akcentem zakończył się nasz pokaz.

 

Naładowani pozytywną energią wróciliśmy do domu. Małe przepakowanie w samochodzie i wyjazd do Mikołajek, ale to już temat na inną relację.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *