Dzień piąty jak zwykle rozpoczynamy pracą węchową. To ostatni dzień ćwiczenia na lądzie. Choć już ćwiczymy zapach wodny – w kilku pojemnikach z wodą zakopanych w ziemi mamy znależć jeden, w którym znajduje się zapach.
Wydaje się to proste, ale wiedza potrzebna do przekazania jest bardzo duża. Szlifujemy nosy, aby następnego dnia już na wodzie próbować znależć trupa. No, trochę przesadziłem. Ćwiczymy używając specjalistycznych syntetycznych zapachów – kapsułki, które rozpuszczają się w wodzie, dając zapach. Z tym zapachem to też przesada, bo dla człowieka jest wogóle niewyczuwalny – jest to ta fracja zapachu, która świadczy o martwym ciele. Dla człowieka niewyczuwalna, z tego co widać dla psa bardzo. Szczególnie jeden z Nowofundlandów wykazał niesamowity wręcz talent i skłonności do tej pracy. Choć prawie wszystkie prawidłowo znajdują i wskazują miejsce.
I znów ćwiczymy i przed i po śniadaniu nosy. Potem woda.
Zapomniałem nadmienić, że ćwiczymy nie tylko my – ćwiczą również policjanci. Szczególnie wymieniają doświadczenia z naszymi gośćmi z Niemiec i Magdą. Trenując wspólnie najbardziej widoczna jest różnica pomiędzy sposobem szkolenia w polskich i niemieckich psów i uzyskanymi jego wynikami.
A wieczorem ognisko, podczas którego odwiedzili nas znamienici goście z Policji.
Jacenty
Dodaj komentarz