Bruno namawia na spacer
Bruno trafił do nieba… na ziemiJ
W nowym domu pojawił się wieczorem. Po przejechaniu połowy Polski powinien być zmęczony, ale podekscytowanie zwyciężyło. Sprawdził cały dom, obwąchał dokładnie każdy szczegół, wypił, zjadł i zaczął dopominać się o mizianko. Tu jest niezmordowany. Ciągle mu mało. I ciągle mało mu spacerów. Temperamentny niego 6-latek. Zamiast dostojnie kroczyć u boku nowej pani, wszystkiego ciekaw jest jak szczeniaczek. Nowi państwo nad kondycją muszą popracowaćJ. Ale ponieważ pełni entuzjazmu i miłości do nowego członka rodziny są, praca będzie przyjemnością. Jego pani stwierdziła, że nie wygląda jak pies na zdjęciu, w którym się zakochali. Ma inny wyraz oczu, zniknął gdzieś ten smutek i rezygnacja. Teraz największym jego dylematem jest decyzja czy pooglądać TV (okazał się, że Bruno jest miłośnikiem telewizora, nie wiadomo jeszcze czy lubi seriale czy wiadomości), czy przytulić się do pani, która siedzi w innym pokoju.
Tak przekupuje. Komenda “siad” jest dla niego jednoznaczna z podaniem łapy Ktoś tu uwielbia naleśniki 🙂
Małgorzata Fitowska
Dodaj komentarz