Serce dla Saby

wpis w: Znalazły Dom | 0

Pod koniec września na allegro znalazłam ogłoszenie o suni nowofundlandce do sprzedania za 52 zł!!! Na zdjęciu przerażona i płaszcząc się na ziemi, ale wyraźnie nowofundlandzia suńka. Wejście w „inne przedmioty sprzedającego” wyjaśniło wszystko – suni z jakichś powodów chciał się pozbyć rozmnażasz, który równocześnie oferował kilka innych dorosłych psów, nie ukrywając, że dają one duże mioty, itp. Saba, bo tak – jak się okazało – ma na imię, podobno nie miała szczeniaków, mimo że ma już prawie trzy lata i to prawdopodobnie był powód, że jej „pan” postanowił się jej pozbyć i to za tak śmieszną cenę. Po informacji na portalu okazało się, że Karolina Cyrankowska. właścicielka „małej” nowofundlandki Pchełki i dwóch seterek irlandzkich mieszka w pobliżu i jest gotowa w naszym imieniu odebrać sunię od dotychczasowego właściciela i stworzyć jej dom tymczasowy. Jej weterynarz zgodził się bezinteresownie pojechać z nią po sunię, obejrzeć i ocenić jej stan zdrowia i pomóc w dalszej pielęgnacji… I tak rozpoczął się łańcuszek ludzi dobrej woli i akcja ratowania Saby.

 

 

3 października wieczorem Saba tak przerażona tym, co się wokół niej dzieje, że trzeba ją było wnieść do samochodu, została przewieziona do swojego domku tymczasowego. Po oględzinach weta okazało się, że jej stan psychiczny i fizyczny jest opłakany… Przeraźliwie chuda, zarobaczona, skołtuniona, z licznymi strupami i bliznami po pogryzieniach, z szyją wytartą od za małej obroży i łańcucha, na którym spędziła całe życie… Jeszcze gorszy był jej stan psychiczny – była tak przerażona, że gotowa wcisnąć w mysią dziurę, na pewno głodna, nie była w stanie przyjąć nawet najbardziej pachnącej kiełbaski, trzeba było ją przenosić z miejsca na miejsce, bo nie było mowy o stanięciu na własnych nogach… Pierwsze kilka dni spędziła tylko na swoim nowym posłaniu nawet wyjście „z potrzebą” było zbyt straszne. Jednak cierpliwość troska i opiekuńczość Karoliny, dosyć szybko zaczęły przynosić efekty, jej Saba już zaufała, zaczęła jeść, początkowo z ręki wychodzić na spacerki, cierpliwie znosić zabiegi pielęgnacyjne i przede wszystkim dopominać się pieszczot! Bo po tym wszystkim, co przeszła, Saba jest ogromną pieszczochą bez cienia agresji, nawet tej wywołanej strachem. W tej chwili Saba jest odrobaczona, zaszczepiona na wszystkie choroby wirusowe, wykąpana i ostrzyżona, mieszka u Karoliny w domu nie brudzi w domu, prosi o wyprowadzenie, je suchą karmę, ma bardzo dobre relacje z innymi psami i dziećmi… Nadal boi się obcych, a jak się przestraszy, to próbuje sobie znaleźć mysią dziurkę do schowania, ale z czasem zrozumie, że nie ma już czego. Socjalizacja i tak idzie bardzo szybko.

 

 

 

Bardzo, bardzo dziękujemy Karolinie Cyrankowskiej, osobie, która bez chwili wahania zgłosiła się, by pomóc i dała Sabie nowe życie! Która założyła własne pieniądze, aby Sabę wykupić, zapłaciła za jej szczepienia, odrobaczenia i karmę, która ją karmi i pielęgnuje, a przede wszystkim pieści i uczy, że człowiek może być dobry! Gdyby nie ona, nikt z nas nie dotarłby do niej tak daleko Wystarczy obejrzeć zdjęcia, by zobaczyć jak WIELKA zmiana zaszła w tej suni!!!

 

 

 

Teraz o pomoc prosimy wszystkich miłośników nowofundlandów.

Potrzebne są pieniądze,

aby zwrócić Karolinie poniesione koszty,

aby mieć na kolejne odrobaczenie suni,

aby pokryć jej wyżywienie i koszty podróży do nowego domu!

Dzięki wpłatom również następnym razem,

 gdy jakiś niufek będzie potrzebował naszej pomocy, będziemy mogli mu pomóc.

 

 

Wpłaty dotyczące pomocy prosimy dokonywać na rachunek:

 27 1090 1346 0000 0001 0248 4098
z dopiskiem: “darowizna na cele statutowe – pomoc psom”

(Stowarzyszenie TERRANOVA, ul. Trybunalska 3, 60-325 Poznań)

 

 

 

Autor: Magdalena Szewczyk-Dzido

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *