Jestem w posiadaniu dowodów dokumentujących “błędną” opinię Magdy o ludziach którzy w co drugą niedzielę poddają się jej torturom.
Wpadam znerwicowany – jak w każdą niedzielę, co nie uchodzi uwadze Rudej (zalecenia medyczne pominę 🙂 podobnie jak słowa otuchy po zajęciach.
Pojawia się Jacenty i Ruda. Dla jasności tym razem to chyba On zaklinał pogodę swym ‘Wiosennym” strojem. Mają tylko po „jednej” ręku i żadnego psiaka. Magda naciska by już zacząć zajęcia, na szczęście Krzysiek ją troszkę stopuje dzięki czemu mają szansę dotrzeć pozostali. I tu miła niespodzianka, pojawiają się nowe – twarze: Cosmo wraz ze swą Panią, Wader ze swym przewodnikiem. Przez to tępo Rudego Terrorysty nawet nie było szans na „pogaduchy”.
No i się zaczęło:
Zmiana w programie (ćwiczenie to samo lecz inna jego forma) – Przywitanie się przewodnika z osobą przechodzącą – przy założeniu że futro nie zrobi tego pierwsze a w tym wypadku Magda takowe spotkanie przeżyje. Przeżyła ale podać rękę było ciężko – zrelaksowane psiaki, były szybsze.
Tradycyjny spacerek w kółeczku z atrakcjami – mijanie się psów – perfidna prowokacja – slalom między psiakami. Magda wreszcie się „wyluzowała” padły nawet słowa pochwały pod naszym adresem za które jesteśmy niezmiernie wdzięczni 🙂
Reszta czasu przemknęła błyskawicznie – jak ten czas człowiekowi biegnie szybko jak ma zajęcie, nie siedzi zamknięty w czterech ścianach – pozostawanie psa na komendę. Odrobinę śmiechu i zabawy z powodu „interesującego pakunku na środku placu” dostarczył nam jedyny „łaciaty”. Próbę zainteresowania psa w warunkach ciekawego otoczenia oblałem z kretesem, ale Ania i parówki uratowały honor grupy.
Szybkie zakończenie, ustalenie terminu – tradycyjne „za 2 tygodnie” i …
„Jak ja wyglądam … po same kolana!” – z zadowoleniem stwierdzam że błoto nie pozostawiło śladów.
A teraz obiecane dowody więcej jak zwykle w galerii
Dodaj komentarz