Psy w kamizelkach

wpis w: Prasa o nas | 0

Kawalkada motocyklistów albo przemarsz orkiestr dętych to betka w porównaniu z tym, co już w sobotę wydarzy się w Lidzbarku Welskim. W wielkiej paradzie dostojnie przeczłapie blisko pół setki gigantycznych nowofundlandów. A już następnego dnia zaczną się uczyć, jak ratować tonących

Działające od 2003 r. stowarzyszenie Terranova (skupia miłośników psów pracujących) organizuje w Lidzbarku Welskim pod Żurominem szkoleniowy obóz pracy wodnej dla czworonogów. W programie m.in. ratownictwo wodne, trening posłuszeństwa, dogoterapia. – Ale zaczynamy wielką paradą w sobotę. O godz. 18.45 przemaszerujemy z placu Hallera w centrum aż do plaży miejskiej – zapowiada Magdalena Wiśniewska z Terranovy. – W ten sposób uświetnimy Dni Lidzbarka Welskiego.

Nowofundlandy nie dadzą od siebie długo odpocząć. W niedzielę na plaży między godz. 14 a 15 chętni obejrzą pokazy ich pracy wodnej, a na dokładkę tresurę obronną owczarków niemieckich.

– Rok temu mieliśmy kilka tysięcy widzów – dodaje pani Magdalena. – Będziemy w Lidzbarku do 5 sierpnia i nasze ćwiczenia można oglądać codziennie; choć przy tych upałach pewnie albo rano, albo wczesnym wieczorem. Zapraszamy.

W pierwszej kolejności są zaplanowane zajęcia na lądzie. Psy poćwiczą przynoszenie rzeczy do konkretnej osoby. Dzięki temu w wodzie będą wiedziały, że to tonącemu powinny zanieść kamizelkę, koło ratunkowe, kij lub wiosło. – Muszą się nauczyć rozpoznawania kierunków – tłumaczy Magdalena Wiśniewska. – Aż do skutku instruktor będzie podawać komendy: “aport prawy”, “aport lewy”. Gdy w przyszłości – odpukać – będą się topić dwie osoby, pies zrozumie po komendzie, do której płynąć najpierw. Na początku dotrze do nieprzytomnej, a później “zabierze na hol” drugą, w lepszym stanie. Jedną np. pociągnie za rękę, druga uczepi się jego kamizelki.

Psiak musi się też nauczyć wsiadania do łódki, pontonu. Ważna jest też umiejętność opływania tonącego – przy masie 60-80 kg nowofundland musi uważać, by człowieka nie utopić.

– Wyszkolone psy wiedzą, że jeśli człowiek leży z twarzą zanurzoną w wodzie, trzeba go obrócić – mówi Magdalena Wiśniewska. – To myślące stworzenia. Tonącego holują do momentu, w którym wiedzą, że ma już grunt pod nogami. Po co męczyć się dłużej.

Arkadiusz Adamkowski 2005-07-28 , ostatnia aktualizacja 2005-07-28 17:31

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *