Wczorajszy wieczór przeciągnął się dość dłuuugo ;-))
Wcześniej Anka Szamanka i Kuba Danowy dostarczyli w pełnej krasie i z należnym szacunkiem Panią Sędzinę Przerwankowej Certyfikacji – Ritę Breesch z Belgii.
Może sobie myśleć, kto co chce, ale my jako Terranova, całym pyskiem, a raczej całymi niufowymi kufami, jesteśmy w Unii Europejskiej.
Gdyby co, to mam na to wiele kolejnych przykładów . . .
Lekko trafionym w silnik przez los Focusem, zjechała Magda z synem Michałem, Tycią Prezesową i Szarikiem. . .
Żywocka cały czas jak “po maturze”, więc wszyscy starzy bywalcy obozów szybciutko ją rozpoznali, no może oprócz Arka . . . od którego, dostało się Zołzowej za absencję Śmiglaków na ostatnich dwóch obozach. Od siebie dodam, że słusznie 🙂
W nocy burza! I to jaka!!!
Tłukło gdzieś w pobliżu, więc wrażeń pełne majty, za to od rana słonecznie, parno i co równie ważne, pojawiły się śliczniutkie kurki, bardzo widoczne na mchu porastającym okoliczne lasy.
Przed południem przyglądaliśmy się próbnym egzaminom naszych talentów w agillity i ciągnięciu wózków. Oceniały i sędziowały Ania z Olą, wieczorem ogłoszą swój “wyrok”.
Na obserwujących te zajęcia, “duże” wrażenie wywarł Nufi od Anki, który z wielkim zaangażowaniem wykonywał te ćwiczenie, szczególnie z tunelem, na dobrą sprawę, jego tor agillity powinien składać się wyłącznie z . . . tuneli :-))
W wodzie też mnóstwo do roboty . . .
Podobno w drodze są Pawlakowie z Pyrlandii . . .
Cały czas czekamy na przyjazd Hugowych, którzy od samego świtu zmierzają do nas z dalekiego Wrocławia.
Dzień zapowiada się ciekawie, bo po obiedzie próby dogoterapeutyczne . . .
Pawlaków zero, nadzieja na jutro . . .
Hugowie dotarli.
Magda podczas wczorajszej naszej rozmowy była bardzo tajemnicza i nie dopowiedziała, że oprócz Hugów dojadą Agata, Ania Yokowa i Norek. Jest Smerfatycznie. . .
Popołudnie upłynęło nam na ocenianiu psiątek Gosi, Magdy i Oli. Wszystkie trzy sunie przeszły pozytywnie zawiłości dogoterapii, w których uczestniczyłem w przezacnym towarzystwie Elki Leontiew i Moniki Nowotki.
Następnie wykonaliśmy pokazy sprawności naszych psiaków przed obliczem zuchów, harcerek i harcerzy z Chorągwi Katowickiej i Olsztyńskiej. Najpierw niufkowe zdolności zaprezentowali towarzyszący naszym psom Arek i Szaman Wielki.
Po nich w okolicy 17:30 pojawiły się na terenie obozu harcerskiego dogoterapeutyczne sunie, Gosi, Olki, Tomka, że o Agatach i Blusi nie wspomnę. Dzieciaki zrobiły sobie mnóstwo fotek, zadały jeszcze więcej pytań, wręcz zamęczały nasze psy swoją aktywnością. Kto wie, co by się tam działo, gdyby nie czas kolacji harcerskiej . . .
Wracaliśmy zadowoleni, tym bardziej że po drodze jest sklep z takim słomkowym lokalnym “wynalazkiem” Łomża.
Zajęcia wieczorne, jak to zajęcia, przedłużyły się u Gosi i Sławka Nowaków, wszak kolejnych gości trza podjąć . . .
Dzień ósmy zaczynamy na plaży przy drodze do Kruklanek o 9:00, więc trzeba spać, raczej szybciutko . . .
A raczej zaczyna się tradycyjne nocne zjawisko atmosferyczne, czyli b u r z a . . .
Oj będzie się działo!
Ja się w trosce o lapka wyłączam!
Dodaj komentarz