Witam Pani Agnieszko, Zamierzałam napisać parę słów i przesłać zdjęcia zrobione Miśkowi w różnych sytuacjach, ale mam małą >zawieruchę< z powodu wakacyjnych gości i wszystko się przeciąga. Pani mnie dopinguje. Jutro – pojutrze prześlę zdjęcia. Miśkowi zdecydowałam się zmodyfikować imię.
Nazywamy go Misza. Na Miśka wydał mi się zbyt dostojny.
Dzięki Roszpunce wygląda b. dobrze. Obcięty jest super. Przeżywa stres, więc jest niepewny. Nawet do jedzenia podchodzi po kilkukrotnym zachęcaniu. Był wczoraj u lekarza wet., bo miał stan podgorączkowy. Lekarz potwierdził, że to stres. Jutro wizyta kontrolna. Po ogrodzie chodzi na 12m lince, więc nie ma mowy o ucieczce. Wczoraj bawił się z córką bez linki. Obserwowałam, że reagował na każde przywołanie. Teraz koty: Pierwszy, drugi dzień była to obustronna obserwacja z daleka. Trzeciego dnia kot, który wychował się z psami kilkukrotnie przemaszerował wolno przed nosem Miszy, a potem Misza podchodził i go obwąchiwał. Pozostałe wolą być w pewnej odległości. W ogrodzie jeśli któryś biegnie – goni. Ale po to są drzewa, by kot miał gdzie się schronić :). Podobnie zachowuje się na spacerach wobec innych psów. Za ogrodzeniem psy go nie interesują. Na ulicy “straszenie” małych psów jakby sprawiało mu frajdę. Jak na 6 dni jest zupełnie dobrze.
Stowarzyszenie Terranova dziękuje Roszpunce z Molosów za tymczas, za fryzjera, za dobre serce 🙂 Pani Ani dziękujemy za dom dla Miszy, nareszcie ma swoje miejsce na ziemi i swojego człowieka.
Dodaj komentarz