Dwa dni w Przerwankach…
We wtorek, telefon od Żywockiej „Rychu, co robisz w weekend?’
Zgodnie z prawdą odpowiedziałem, nie wiem.
W czwartek, kolejny: „A co byś powiedział na Przerwanki?”
Odpowiedziałem, że chętnie, ale samochód u blacharza i lakiernika, bo młody…wyjeżdżał z garażu.
Wieczorem na GG, Magda powiedziała: „Jedziemy z Jacentym wypróbować nową przyczepę, jest miejsce dla Tytonia i dla Ciebie, szykuj się, wjedziemy po drodze”
W czwartek jeszcze, rozmawiałem z Agnieszką Kublik, Elą Leontiew. Słowem nie wspomniałem o tym, że będziemy.
W piątek po o 14:45 Magda z Jacentym dotarli do Pakości, załadunek bagażu, Tytonia i w drogę z różnymi przygodami po drodze. Przyczepa spisywała się świetnie.
Przed 23: 00 byliśmy w Przerwankach, ku zaskoczeniu uczestników kończących imprezę szantową. Pierwszą spotkaliśmy Agnieszkę, a za chwilę wielkie oczy robiła Ela „Rychu to ty??!!”, że o spotkaniu z Agatą Izdebska nie wspomnę… Za moment jeszcze większa radość, bo zobaczyli Śmiglaków . . .
Robiło się jasno, gdy szliśmy spać… Przyczepa nadal spisywała się świetnie!
Od rana to samo! Wielkie zdziwienie Gosi Nowak, a jeszcze większe Sławka, Jagny, Macieja, którzy „patrzyli i nie wierzyli” w to, że nas widzą… i tak do południa, aż wszyscy oswoili się z naszym, czyli Żywockich i moim widokiem. Bo dojechali też Szamanowie, Tutakowie, Anka Yokowa . . .
Jacenty z Magdą od razu psy i do wody. Tytoń jak zwykle w niezmiennej od lat, obserwacyjno-relaksującej formie, czyli leżawka, popijanie wody oraz jedzonko, tak jak na leniwca – relaksowca przystało . . .
Godziny przed popołudniowe, to przerwankowe planowe zajęcia przed wyruszeniem na imprezę do Giżycka w niezwykle sympatycznej atmosferze wzajemnej pomocy, rad, podpowiedzi. Krótko mówiąc nasza najzwyklejsza normalność. Choć wiało zdaniem Magdy, „jak za Cara”.
Musze jeszcze wspomnieć o certyfikacji „dogo”. Wiedzieliśmy o tym, że będą trzy psy, a w efekcie zgłoszonych zostało 11. I dobrze, bo komisja miała, co robić. Bardzo się ucieszyłem, gdy Monika zdradziła mi, że wszystkie psy z różną, co prawda punktacją, ale przeszły pozytywnie przez egzamin. Bardzo się cieszę i gratuluję kolejnego sukcesu przewodnikom oraz samej Komisji. Bawcie się dalej!
O 14: 00 do Giżycka. Kolumna kilkunastu oznakowanych niebieskimi „szamanowymi” chorągiewkami samochodów i jazda na miejsce prezentacji w porcie głównym. Na czele Szaman, zamykał Wiesław, obaj z nieodłącznymi krótkofalówkami…
Na miejscu mnóstwo ludzi, spotkanie naszych organizatorów z giżyckimi organizatorami i do roboty. Deszcz nie padał, ale wiatr nikogo nie rozpieszczał.
Szaman otworzył, powitał, nagadał, co będzie. Przekazał mikrofon Ance Yokowej i „cała naprzód”. Psy, przewodnicy oraz pozoranci, na pontonach i wpław w wodę.
Myślę, że obserwujący nasze pokazy byli zadowoleni i usatysfakcjonowani tym, co zobaczyli. Dało się to odczuć podczas rozmów i zachowań w trakcie trwania imprezy. Bardzo często nasi obserwatorzy przechodzili pod taśmą, by z bliska patrzeć na Niufy.
Co warto podkreślić! Nie było ani jednego ćwiczenia, które nie zostałoby wykonane przez psa z perfekcją!
Przerwankowe Niufy biorące udział w pokazie, po czterech dniach ćwiczeń robiły wszystko, jak „po maśle” w atmosferze zabawy, ku zadowoleniu widzów i przewodników!!
Jaka praca, takie przyjemności, bo zaraz po pokazie zrobiła się słoneczna pogoda, dając doskonałe warunki do wielu rozmów i kontaktu z psami. Szczególnie dzieciom!
Jeszcze kawa, jakaś smażona ryba /mnie i Tytoniowi zasmakował okoń/ i powrót do Przerwanek.
Wieczorem, mimo tego, że nadal wiało, odbyło się ognisko i loteria na rzecz schroniska Pani Ewy oraz dłuuugie jak zwykle twórcze rozmowy i dyskusje przy dłuuugim stole przed barem. W sekcjach też…
Niedzielny ranek przywitał nas pogodą.
Na 10:00, Ela z Pawłem zaprosili wszystkich na pokaz pielęgnacji naszych futrzaków. Jakie nożyczki i do czego. Który grzebień i w jaki sposób nim się posługiwać. Najfajniejsze było to, że wielu z nas przyniosło swoje wynalazki i odkrycia w postaci narzędzi, preparatów, służących temu jak sobie ułatwić pracę, i jak sprawić by futro naszego Niufa wyglądało pięknie. Główny pokaz Eli, której pomagała Agata, odbywał się na Achtim Moniki i biało czarnym Niufie siostry Rysia Kamińskiego oraz na Gonzo Krzysztofa, czemu towarzyszyły zajęcia w sekcjach Anki Yokowej oraz Rysia i Oli /brązy/.
W południe Ruda dała hasło do odwrotu z Przerwanek, przyczepa na hak, psy na pokład i po 20: 00 byłem w Pakości niezmiernie wdzięczny Śmiglakom za ich pomysł odwiedzenia Przerwanek.
Przerwankowiczom w imieniu Magdy, Jacentego i swoim dziękuję za gościnność i opiekę.
Życzę dalszych równie udanych dni!!!!
Wiem, że jesteście skazani na sukces!!
Dodaj komentarz